Lodowe widzenie, zmarznięte winą.
Czy też może małe znaczenie przebudzenia?.
Jakby róża, powabna i urocza, zmrożona,
ta chwila lekarstwem spowolnienia.
Ścieżka w lesie, pokryta śnieżyną, nie widać śladu.
Jedynie wychylają stare liście w śród słupów sennych drzew.
Miejscami sopel zmierzchem róży,
tworzy zawiesinę w skrętach konarów.
Słyszę wysoki ton wiatru, zimnego głosu.
Jakby są, właśnie te marzenia z dziecięcego losu?
Tam znajdę pamięć i karę w jednym,
ona spowije ranę i ukoi myśli moje …
Życie jej i moje igra lśnieniem zamarzniętej wody.
Jedno nad drugim widzeniem układa spad szklany…
Krzywizna nadziei jak otoczka barwna,
- będzie mi widzeniem, Lodową Królową.
Władczyni mrozu, co zamroziła serce moje…
Marek Jakub Bliźniak (2009 rok)