wtorek, 28 lipca 2009

Niepokorni

Mistykus/2008 rok.

A co oni mają robić, chodzić po wodzie,

zanim ona skrzepnie tępym lodem?
Czy szeptem hieroglifu, wzruszyć gałęzie drzew ubogich,
aby ich pnie okryły się korą skarg i nazw pierwotnych?

Kochają oni sercem a w doznaniu jawią się duchem,
Piórkiem kreślą ścieżki maleńkie a góry ruszają,
W tej lawinie kamyków tworzą, to ich swoboda.
dotykają powiewem a krzyk i wrzawa się unosi.

Tak schodzą się w nich młyńskie kamienie, krąglaki baśni,
mieląc euforię i smutek w mąkę białej strawy,
ten pył sumienia, firmamentem runicznej pokuty za zwady,
tą właściwością tkają sylaby w słowa.

Bez nich rozumiemy tyle samo a z nimi może jeszcze mniej,
jednak to Oni budują miasta w mrowiskach myśli,
które przeobrażają sklepienia gwiazd w wizje.
I idą obok nas, obdarzeni tyglem wyobraźni Pisarze, Poeci.

Westchnienie.. więc każdy z nich, sługą czy panem?
Ludźmi są czy już tylko zjawą pisania,
duszą w kopercie, którą listonosz istnienia obdarza.
Im to Bóg odpowie, ciszą i natchnieniem.

M. J. B.
2008 rok

poniedziałek, 27 lipca 2009

Pokój w ciszy.


Pokój tobie w ciszy.

Nad chwasty i bluszcze,

Żelazo uległe, zimne i spróchniałe,

rdzawe, ranne i dumne,

chropowaty strażnik kwatery stuletniej.


Świadczysz ciałem żelaznym,

wytartą barwą, świadectwem ziemi.


Każdą porą inaczej, wczoraj deszczem,

dziś listowiem, jutro przysiadłym ptakiem.


Żelazo uległe sławie w powietrzu,

wilgoci czasów minionych,

powoli tlenią się prochy materii,

sypiącym sądem rdzawym,


Tobie w ciszy.

Tobie zacienieniu ulgi spoczynku,

wieczny pokój tobie żołnierzu...


Marek Jakub Bliźniak

niedziela, 26 lipca 2009

Miejsca Przenicowane Duchem miasta Łódź.




Karol Wilhelm Scheibler (ur. 1 Września 1820 w Monschau, Nadrenia, zm. 13 kwietnia 1881 w Łodzi), jeden z największych łódzkich przemysłowców.











Często odwiedzam to miejsce naznaczone tajemnicą historii miasta Łodzi.


Tchnie ono zadumą i subtelnym klimatem, który natychmiast zapada w serce zwiedzającego. Niestety czas obszedł się bardzo źle z budowlą jak i z samym miejscem jakim jest urokliwy cmentarz Ewangelicko-Augsburski w Łodzi. Jednak zawsze gdy przebywam na terenie tego miejsca spoczynku wielu wspaniałych ludzi, zmienia się moje postrzeganie otaczającego mnie świata. Zupełnie jakby przeszłe czasy przekazywały tą cząstkę dawnego życia w świat nadnaturalny, myśli, marzeń i czegoś co mi trudno wyjaśnić. Myślę że dystynkcja dawnych rodów, oraz ich charyzma przenika te miejsca czymś na kształt esencji wiary i romantyzmu.


Karol Scheibler posiadał niewiarygodną osobowość, zawsze był pierwszy we wspieraniu wszelkiego rodzaju charytatywnych przedsięwzięć. Intuicyjnie wdrożył nowy sposób pozyskania pracownika poprzez zapewnienie dachu nad głową, budowę przedszkoli i szkół pracowniczych. Wyrabiało to w środowisku rodzin pracowniczych trwały związek robotnika z przedsiębiorstwem. Posiadał dużo ale też dawał z siebie wszystko dla wiary, nauki, rozwoju miasta i wygody społeczeństwa. Budował świątynie, kościoły, szpitale tak potrzebne w tamtych czasach, dbał o edukację społeczeństwa. Sam studiował też historię zakonów takich jak Joanici, był opiewany w wierszach Broniewskiego – „ tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery” – tutaj myślę że dary dla miasta Łodzi były większe niż uczta tej Rodziny tym bardziej że K. Scheibler zarządzał jedną z największych przędzalni w Austrii, skąd zmuszony w 1848 roku do emigracji powierzył Polskiej i Łódzkiej ziemi swoje szczęście i życie, a na końcu tu złożono jego prochy.




W dzisiejszych czasach, obecne Muzeum Kinematografii w Łodzi – też ma siedzibę w dawnych pałacowych włościach Rodziny Scheiblera.

Szpital im. K.Jonschera powstał przez sponsoring K. Scheiblera – przy tym pomysłodawcą był sam K. Jonscher a K. Scheibler wyłożył w całości pieniądze na to przedsięwzięcie. Łódzki szpital im. dr K. Jonschera wspaniale służy miastu i w obecnym czasie, jest to jakby przedłużenie inicjatywy i założeń pomysłodawców i wykonawców tego kompleksu budynków szpitalnych. Księży Młyn to pozostałości dawnych fabryk włókienniczych z okresu XIX wieku gdy Łódź tętniła życiem kupców i wszelakiej produkcji tkanin i przędz znanych na całym świecie

Kaplica Karola Scheiblera – nagrobna kaplica-mauzoleum na Starym Cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim przy ul Ogrodowej w Łodzi.

Wzniesiona została w 1888 r. wg projektu Edwarda Lilpopa i Józefa Dziekońskiego.

Jest to jedno z największych dzieł architektury - budowla w formie zamku neogotyckiego posiada niezwykły wyraz artystyczny oraz inspiruje swoim majestatem i tajemnicą.



Marek Jakub Bliźniak


środa, 22 lipca 2009

Kataryniarz





W sercu tego w prochu powstałego miasta,
- kręci za grosik.
Na jednej nodze kram staje i wodzi,
krzyżem boleści i mary.


Przestrzelony hełm wichru na spękanej skroni,
pochylony ku słońcu.
Zagrał psalm, Powstaniec,
objawił prawdę o studni dusz,

Hardych Polskich Bratnich.

Na starym sercu wieniec zakwita,
jak na gościńcu odwagi,
wiary przystanku wieczności.

Jedynie winne czerwone pieśni,
na pamiątkę krwi Polskiej wylanej,
z kołyski dni umarłych, boleścią zaoranych,

Warszawskich ulic zapomnianych.

Pamiętaj o tym, gdy wchodzisz boso,
na czarnoziem świętości kapłanów.
Oddali Serce, zawarli Chwałę i Duszę.

Abyśmy my, martwych, wstali…

Marek Jakub Bliźniak - 2009 rok.

wtorek, 21 lipca 2009





Zawsze, gdy jestem świadkiem burzy i zmian zachodzących podczas tego zjawiska, następuje jakieś wewnętrzne napięcie, sekundy biegną inaczej, jak czas postrzegania świata a może to tylko wrażenie, że burza z wyładowaniami jest jak żywa istota.

Z królem grozy, piorunem i jego żyłkami, co wplatają się w chmury jak w jakąś fryzurę. To piękno i gwałtowny rytm burzy nadaje jej cechy istoty. Każdą nawałnicę przeżywam inaczej i każdy błysk oślepia mnie innym światłem w śród nocy.